molasy molasy
487
BLOG

"Etyk" Agory potępia obchody rocznicy Powstania Warszawskiego

molasy molasy Polityka Obserwuj notkę 18

Media Agory w tradycyjny sposób „uczciły” rocznicę wybuchu Powstania Warszawskiego, wyrażając oburzenie, że jest uroczyście obchodzona. Wprawdzie w tym roku w „Gazecie Wyborczej” nie ukazał się 1 sierpnia żaden artykuł, opisujący jak rzekomo powstańcy mordowali Żydów, ale za to na portalu gazeta.pl zamieszczono wywiad z Janem Hartmanem, który z pozycji „człowieka etycznego” ocenił, że „to, co się wyrabia wokół Powstania Warszawskiego, przekroczyło po prostu granicę dobrego smaku”.  Gdy całą jego wypowiedź przeczytałem, to się po prostu wściekłem i zamierzałem napisać notkę, żeby wykazać cynizm tego osobnika, ale po chwili zastanowienia z tego zamiaru zrezygnowałem. Uznałem, że nie warto tego robić, bo polemizowanie z typem takiego pokroju jest niepotrzebnym nagłaśnianiem i dowartościowywaniem wygłaszanych przez niego kalumnii. Pisanie o nim przekracza po prostu granicę dobrego smaku. Jednak ponieważ w ostatnim „Uważam Rze” do słów Hartmana odniósł się Paweł Lisicki, uznałem że trzeba jednak napisać, co o tym „etyku” myślę.

Wprawdzie wszystko to, co on w tym wywiadzie mówi, jest oburzające, ale ja odniosę się tylko do kilku fragmentów: „temat 1 sierpnia jest zawłaszczony przez chorą propagandę, która nienawidzi prawdy i nie ma nawet intencji stawiać tę sprawę na gruncie etycznym. A na gruncie etycznym na czoło sprawy Powstania Warszawskiego wybija się właśnie śmierć 200 tys. ludzi. Wszystko inne - dyskusje nt. celowości powstania, jego skutków moralnych - to wszystko jest dalej, to wszystko musi być w tle. Dla człowieka etycznego, który ma jakąkolwiek wrażliwość, tego rodzaju wydarzenie historyczne jest istotne przez skalę nieszczęścia, które się wydarzyło. Kto sprawę śmierci 200 tys. ludzi stawia gdzieś w tle i opowiada o "duchu narodu", ten wykazuje się chorobliwym brakiem wrażliwości. (…)Stawia się pomnik dziecku ubranemu w mundur, w hełm, ze zbroją. A przecież jakże straszliwą tragedią jest sytuacja, w której dzieciom daje się broń, żeby zabijały. (…) Sposób, w jaki przedstawia się Powstanie Warszawskie w dyskursie publicznym, jest całkowicie bałamutny. Straciliśmy w przestrzeni publicznej elementarną wrażliwość - przestaliśmy płakać nad śmiercią 200 tys. ludzi. To doprawdy żenujące.

Hartman kłamie, twierdząc, że podczas obchodów nie mówi się o powstańcach i ludności cywilnej, którzy zginęli podczas walk w Warszawie w 1944 r. Nazywa się „człowiekiem etycznym”, sugerując, że każdy, kto jego poglądów nie podziela, nie stoi „na gruncie etycznym” i „wykazuje się chorobliwym brakiem wrażliwości”. Dystansuje się od obchodów rocznicy Powstania Warszawskiego, używając takich zwrotów jak „temat 1 sierpnia”, „sprawa Powstania Warszawskiego”. Używa języka nienawiści, mówiąc o „chorej propagandzie, która nienawidzi prawdy”. O ofiarach walk nie mówi „Polacy”, lecz „ludzie”, więc jak przypuszczam, jako „człowiek etyczny”, który jest niewątpliwie „obywatelem świata”, zalicza również do nich Niemców. 

To co mnie oburzyło najbardziej w wypowiedzi Hartmana, wyłuszczyłem tłustym drukiem. Jeśli chodzi o jego stwierdzenie, że przestaliśmy płakać nad śmiercią 200 tys., ludzi”, to jest to z pewnością prawda w odniesieniu do niego samego i podobnych mu lewaków oraz innych wyznawców michnikowszczyzny, wyszydzających pamięć o bohaterach poległych w Powstaniu’44 , ale jest ordynarnym kłamstwem w odniesieniu do tych Polaków, którzy co rok modlą się za ich dusze.  A to ich miał ten „człowiek etyczny inaczej” na myśli.

Wściekłem się na tego dwulicowca strojącego się w szaty sędziego sumień innych ludzi, który nazwał „straszliwą tragedią” to, że z bronią w ręku o wolność ojczyzny walczyli nawet mali warszawiacy, bo przecież jest to wielki propagator aborcji, w wyniku której giną co roku na świecie miliony bezbronnych dzieci. Ich śmierci „etyczny inaczej”  Hartman nawet za „malutką tragedyjkę” nie uważa. Ba, według niego, zabijane poprzez aborcję dzieci zaznają wielkiego szczęścia! 

„Autorytet etyczny” polskiego lewactwa zarzuca obchodzącym rocznicę Powstania Warszawskiego, że nie pamiętają o 200 tys. ludzi, którzy zginęli (jest to oczywiście kłamstwo), podczas gdy on przemilcza to, że ofiar aborcji było w Polsce powojennej kilkanaście razy więcej.

Tacy jak Hartman osobnicy, którzy szerząc zło, odnoszą się jednocześnie z poczuciem wyższości moralnej do myślących inaczej niż oni, napełniają mnie obrzydzeniem. Wciąż się zastanawiam, czy dobrze robię, komentując jego wywiad. Może pisząc o Hartmanie, najpierw Lisicki, a teraz ja, przekraczamy jednak granicę dobrego smaku?

molasy
O mnie molasy

"JEDYNIE PRAWDA JEST CIEKAWA" - Józef Mackiewicz

Nowości od blogera

Komentarze

Inne tematy w dziale Polityka